26 sierpnia 2021 r. odbyło się spotkanie Salonu Compliance poświęcone ocenie czy sprzeciw w zakresie rejestracji znaku towarowego może nosić znamiona korzystania z pozycji dominującej podmiotów chcących blokować dostęp do rynku w kontekście zachowania antykonkurencyjnego.
W toku dyskusji stwierdzono, iż nie bez znaczenia dla ewentualnej oceny pozostaje fakt czy podmiot domagający się ochrony nie podejmuje działań w celu utrudnia dostępu do rynku innym (słabszym) podmiotom. Sprzeciw może bowiem opóźnić proces rejestracji nawet o okres 2 lat i generować znaczne koszty prowadzenia postępowania – tym samym podmioty o słabszej pozycji rynkowej mogą napotkać problemy związane z prowadzeniem zaplanowanej działalności oraz finansowania sporu, a w konsekwencji być zmuszone do jej zaniechania.
Celowym jest zatem wykazywanie przez instytucje Unii Europejskiej wrażliwości, czy tak jak każda inna instytucja, prawo to (do ochrony znaku) nie będzie nadużywane w celu podejmowania działań anty-konkurencyjnych, szczególnie ze strony podmiotów posiadających pozycję dominującą na rynku.
Można bowiem wyobrazić sobie sytuację, gdy podmiot dla którego długość postępowania i koszty nie są wyzwaniem – używa instrumentu, jakim jest sprzeciw przeciwko rejestracji znaku towarowego. Tym bardziej, gdy wskazany podmiot jest przedsiębiorstwem dominującym. Działa ono tym samym w sposób utrudniający potencjalnym konkurentom wejście na rynek. Takie instrumentalne stosowanie instytucji sprzeciwu prowadziło by do anty-konkurencyjnego zamknięcia dostępu do rynku.
Powstaje więc pytanie czy instytucje analizujące zasadność sprzeciwu przeciwko rejestracji znaku nie powinny dokonywać oceny możliwość nadużycia zachowań wykluczających w przypadku żądania ochrony przez podmioty zajmujące pozycję dominującą na rynku, a tym samym analizować, czy w takich przypadkach nie dojdzie do „nadmiernej ochrony” znaku towarowego. Nie bez znaczenia dla ewentualnej oceny pozostaje fakt czy podmiot domagający się ochrony nie podejmuje działań w celu utrudnia dostępu do rynku innym (słabszym) podmiotom.
Biorąc pod uwagę praktyczny aspekt zwykle działania dotyczące ochrony (jak np. sprzeciw) nie dotyczą samej rejestracji znaku, ale jego używania – oferowania produktów opatrzonych znakiem towarowym. Uznaje się to za dość powszechne działanie dużych firm, które chronią dostępu do swoich produktów i systemu dystrybucji. Stosowaną praktyką są wezwania o naruszenie znaku z powołaniem się jego „renomę” (przy czym bez znaczenia jest pozycja dominująca, gdyż co do zasady praktycznie żaden podmiot takiej nie posiada, a przynajmniej robi wszystko, aby takiej nie mieć) – szczególnie w zakresie dystrybutorów, którzy przy pozycji dominującej mogą napotkać pewne ograniczenia dot. selektywnej dystrybucji – która w praktyce daje możliwość „ochrony sprzedaży”.
Potwierdzając wcześniej wymienione twierdzenia należy wskazać, iż rolą instytucji Unii Europejskiej powinno być nadzorowanie czy prawo chroniące zarejestrowany znak towarowy nie będzie nadużywane w celu podejmowania działań anty-konkurencyjnych, szczególnie ze strony podmiotów posiadających pozycję dominującą na rynku.
Istotną kwestią jest także powyżej wskazane instrumentalne stosowanie instytucji sprzeciwu – czy prowadziłoby do anty-konkurencyjnego zamknięcia dostępu do rynku (w zakresie sytuacji, w której podmiot dla którego długość postępowania i koszty nie są wyzwaniem – używa instrumentu, jakim jest sprzeciw przeciwko rejestracji znaku towarowego).
Uznaje się także za zasadne wskazane, iż instytucje analizujące zasadność sprzeciwu przeciwko rejestracji znaku powinny dokonywać oceny możliwość nadużycia zachowań wykluczających w przypadku żądania ochrony przez podmioty zajmujące pozycję dominującą na rynku, a tym samym analizować, czy w takich przypadkach nie dojdzie „nadmiernej ochrony” znaku towarowego.